Joel Coen urodził się 29 listopada 1954 roku, w Minneapolis w stanie Minnesota. Młodszy Ethan przyszedł na świat 21 października 1957 roku w tym samym mieście. Rodzice braci reprezentowali żydowską klasę średnią, zarówno matka, jak i ojciec byli wykładowcami akademickimi. Ojciec nauczał ekonomii, matka zaś historii sztuki. Przodkowie reżyserów pochodzą z Rosji, do Ameryki przybyli z początkiem XX wieku. Osiedlili się w Minnesocie, czyli najbardziej wysuniętym na północ stanie USA (zaraz po Alasce), gdyż zimowy pejzaż tych okolic przypominał ich rodzinne strony. Wychowaniem chłopców zajęła się babcia, która opowiadała im o wojnach kozackich, białogwardzistach zabijających bolszewików oraz swojej ucieczce na Zachód. Te historie stanowiły prawdopodobnie ich pierwszą lekcję surrealizmu.
Pasją Coenów, jak można by przypuszczać, nie było jednak pochłanianie książek, a tym bardziej podręczników, lecz oglądanie filmów. Gdy mieli kilkanaście lat zakupili swą pierwszą kamerę Vivitar Super 8 dzięki pieniądzom uzyskanym za pracę, jaką było koszenie trawników. Wtedy właśnie powstały ich pierwsze filmy. Były to remake’i ulubionych, choć słabych, telewizyjnych filmów, a także ich własne pomysły - na przykład The Banana Film. Pierwsze autorskie dzieło braci to film opowiadający o człowieku wydzielającym zapach bananów. Głównym bohaterem tych wczesnych obrazów był kolega z podwórka, Mark Zimering.
Starszy z braci, Joel, ukończył studia filmowe w Nowym Jorku. Twierdzi, że nie nauczył się wiele, większość czasu spędzał siedząc z cyniczną miną na końcu sali. W trakcie studiów zrealizował film „Soundings” będący historią dziewczyny, która podczas stosunku seksualnego ze swym głuchoniemym chłopakiem wykrzykuje imię współlokatora przysłuchującego się wszystkiemu zza ściany. Po ukończeniu edukacji Joel zajmował się filmem, pracował między innymi jako montażysta u Sama Raimiego był także asystentem producenta.
Ethan ukończył filozofię na uniwersytecie Princeton, co bez wątpienia ma znaczenie dla twórczości obu braci. Wspomina – „Umówiliśmy się, że jeden z nas zdobędzie solidną wiedzę humanistyczną przydatną do pisania scenariuszy, a że byłem młodszy, musiałem się poświęcić.”15 Po studiach zamieszkał z Joelem w Nowym Jorku. Po sukcesie, jaki odniósł film Martwe zło (1981) Sama Raimi’ego, przy którym pracował Joel, bracia postanowili spróbować własnych siły w tworzeniu filmów. Wspólnie rozpoczęli pracę nad scenariuszem do swego pierwszego filmu Śmiertelnie proste (Blood Simple16, 1984). Zdobycie funduszy na realizację debiutanckiego dzieła nie było sprawą łatwą, Coenowie musieli włożyć spory wysiłek w zebranie tych pieniędzy. Jak się miało wkrótce okazać, nie był on jednak daremny. Pierwszy film braci Coen został odpowiednio doceniony, co zaowocowało kolejnymi produkcjami.17
Drugim filmem Coenowie odbiegli od klimatu Blood simple kręcąc komedię Arizona junior (Raising Arozona, 1987). Opowiada on o drobnym przestępcy (Nicolas Cage), który uwodzi więzienną strażniczkę (Holly Hunter). Para bierze ślub i stara się o dziecko, jednak bez powodzenia. W efekcie decydują się na porwanie jednego z pięciorga dzieci najbogatszych ludzi w mieście. Obraz emanuje czarnym humorem typowym dla braci, który w drugim filmie Coenów wyłania się na plan pierwszy, włącznie z żonglowaniem utartymi schematami filmowymi. Zawiera także element surrealistyczny, który w przyszłej twórczości również nie będzie bez znaczenia. Mowa tu o postaci motocyklisty (Randall „Tex” Cobb), który pojawia się w filmie poniekąd ze snu, stanowiąc ucieleśnienie koszmaru. Ten demoniczny łowca nagród to osoba mało realna, która nie mieści się w konwencji opowieści filmowej. Jean A. Gili komentując Arizona junior, pisze: „Joel i Ethan Coen są obrazoburczy i zarazem stymulujący, stosują najbardziej zobiektywizowane kody i nadają im nowe życie w stale zaskakujących kombinacjach.”18
W 1990 roku bracia realizują swój trzeci film Ścieżka strachu (Miller’s crossing) wpisujący się w tradycję filmu gangsterskiego. Fabuła tego dzieła jest skomplikowana, a napisanie scenariusza zajęło twórcom więcej czasu niż w przypadku poprzednich, gdyż, jak sami przyznają, zdarzało im się w niej gubić. Film charakteryzuje się wielością wątków i postaci. Szybkie tempo akcji sprawia, iż odczytanie filmu staje się dla widza swego rodzaju „rozplątywaniem węzła”. Coenowie pisali scenariusz do Ścieżki strachu dłużej niż w przypadku poprzednich filmów, właśnie ze względu na „zagmatwaną” opowieść zawartą w obrazie. Praca nad tą historią zbiegła się w czasie z tworzeniem kolejnego filmu – Bartona Finka (1991), który stanowił dla braci wytchnienie po Ścieżce strachu.
Nagrodzony Złotą Palmą film, to historia pisarza (tytułowego Bartona Finka – w tej roli John Torturro) ogarniętego twórczą niemocą w momencie zetknięcia ze światem Hollywoodu. Akcja filmu toczy się w 1941 roku, kiedy doceniony autor przyjeżdża do Hollywood, gdzie zostaje zaangażowany do pisania scenariuszy do mało ambitnych filmów. W połączeniu z jego poczuciem wyobcowania w innym, obcym świecie Krainy marzeń i hotelem wprost z koszmarnych snów, wynika cała niemal niemożność odnalezienia się bohatera w tych warunkach. Egzystując w swym pokoju hotelowym, Barton Fink kontempluje odklejające się od ściany tapety i obraz przedstawiający plażę, na której siedzi piękna kobieta. Jedynym pozytywnym aspektem wyalienowanego życia Finka staje się sąsiad z pokoju obok, Charlie (John Goodman), który jednak okazuje się postacią, reprezentującą wszelki obłęd i zło.
Barton Fink do dzisiaj stanowi źródło niewyczerpanych interpretacji, a sami twórcy wskazują zwykle na inne powody inspiracji. Krytyka przywołuje Wiliama Faulknera, jako pierwowzór Bartona Finka.19 Coenowie temu nie zaprzeczają, jednak w odniesieniu do innych porównań czynionych przez krytyków mówią: „Kiedy w Cannes odbieraliśmy nagrodę za Bartona Finka, dziennikarze uparli się, że zainspirował nas Kafka. Jakież było ich zdziwienie, kiedy oświadczyliśmy, że Kafki nigdy nie czytaliśmy, a jeśli już o jakimś wpływie mowa, to raczej to był Polański albo Kubrick.”20
Sens filmu dobrze oddaje Mirosław Przylipiak i Jerzy Szyłak pisząc: „Film braci Coen […] uchyla się […] od wyrażenia jakiejkolwiek tezy. To, co z niego się wyłania, to obraz pewnej rzeczywistości wykreowanej, nasyconej jednocześnie symbolami przynależności tego świata do porządku fantasmagorycznego i historycznego, filmowej iluzji i historycznej przeszłości. Wrażenie jego ontologicznej niepoznawalności jest tym, co Coenowie akcentują najmocniej, tym samym przerzucając na widzów, odpowiedzialność za to, w jakim porządku znaczeniowym odczytają oni ich opowieść.”21
Myślę, że cytat ten bardzo dobrze oddaje znaczenie filmu Barton Fink, gdyż zauważyć w nim można odniesienie do założeń filozofii egzystencjalnej, gdzie kreowanie świata zależy od samego człowieka, a rzeczywistość jest zbiorem subiektywnych osądów i odczuć poszczególnych jednostek. W Bartonie Finku zauważalna, jest „podszewka” filozofii egzystencjalnej, wedle której prawdziwe poznanie nie jest możliwe, a człowiek pozostaje sam wobec pustki i troski o własne istnienie. Stając w obliczu absurdu, jakim jest zarówno sytuacja Bartona w Hollywood (jego poczucie przymusu pisania pod dyktando), jak i znajomość z dziwacznym, budzącym sprzeczne uczucia Charliem, bohater jednak trwa w tym ironicznym świecie absurdu. Dowodzi tego ostatnia scena filmu, gdy Fink znajduje się na plaży, będącej urzeczywistnieniem obrazu z pokoju hotelowego, trzymając paczkę od Charliego, której zawartości widz może się jedynie domyślać. Absurd i ironia wyłaniająca się z tego finalnego obrazu staje się nośnikiem egzystencjalistycznych treści, Jest także głównym elementem stylistyki, jaką posługują się bracia Coen w swej twórczości.
Po sukcesie Bartona Finka Coenowie zrealizowali utrzymany w komediowym stylu Hudsucker Proxy (1994). Opowiada historię dobrodusznego, prostego mężczyzny uwikłanego i wykorzystywanego przez szefów wielkiej firmy. Obraz ten zaliczony został do jednych z mniej udanych obrazów braci. Zarzuca się reżyserom przy okazji tego filmu „zabawę w kino” poprzez wyolbrzymienie w nim „ćwiczeń warsztatowych”.22
Swego rodzaju porażkę nadrobili jednak bracia Coen w dwa lata później, realizując Fargo (Fargo, 1996), którego analizę przedstawię w dalszej części.
W 1998 roku nakręcili kolejny obraz, który szybko stał się kultowym dziełem reżyserów. Film Big Lebowski (Big Lebovski) to dzieło stanowiące kwintesencję czarnego poczucia humoru Coenów i absurdu. Ironia i absurd wyłaniają się niemal z każdego kadru filmu. Fabuła jest zarazem prosta i zagmatwana, osią filmu jest Koleś (Jeff Brigdes) – wyluzowany i nieskrępowany żadnymi społecznymi wymogami mężczyzna. Całymi dniami przesiaduje w klubie, gdzie ze swymi, równie specyficznymi towarzyszami, gra w kręgle. Pewnego dnia jednak staje się ofiarą bogatego inwalidy, próbując jednocześnie utrzymać się w wirze wydarzeń i mieć z tego korzyść dla samego siebie. Fantastyczne kreacje stworzyli w Big Lebowskim, poza Bridgesem, John Torturro w roli ekscentrycznego Jesusa Quintany, John Goodman jako zagubiony w świecie i starający się odnaleźć w nim poprzez stosowanie się do własnych, rygorystycznych zasad - Walter Sobchak oraz Steve Buscemi odgrywający postać rzadko zabierającą głos, lecz istotną. W każdej scenie filmu Big Lebowski widz jest świadkiem tragikomicznych wydarzeń, do których przeważnie prowadzą impulsywne, bądź mało inteligentne działania postaci. W tej czarnej komedii z końca XX wieku, bracia Coen stosują motywy surrealistyczne, które realizują się we śnie Kolesia odurzonego środkami nasennymi. W owej sekwencji obserwujemy połączenie pragnień, fascynacji i obaw głównego bohatera. Surrealistyczne wątki stanowią ważny element twórczości omawianych reżyserów.
Kolejnym film - Bracie, gdzie jestes? (O brother, where art Thou?, 2000) z fantastyczną rolą Georga Clooney’a, u którego Coenowie odkryli talent komediowy jest lekką opowieścią o trójce uciekinierów więziennych, przemierzających Amerykę w czasach Wielkiego kryzysu początku lat trzydziestych XX wieku. Ciekawym zabiegiem, jaki zastosowali Coenowie, to luźne nawiązanie do Odysei Homera. Motyw tułaczki w poszukiwaniu domu i wolności, a nawet kobiety - praczki kuszące mężczyzn, które pojawiają się w filmie, odsyłają do epopei.
Do poetyki filmu noir23 nawiązuje bezpośrednio film z 2001 roku Człowiek, którego nie było (The Man who Wasn’t There). Świat przedstawiony przez Coenów w tym obrazie jest przytłaczający i obcy. Bohaterem jest Ed Crane (Billy Bob Thornton), którego zdradza żona, on natomiast pragnie wyzwolić się z pracy fryzjera, która nie daje mu satysfakcji, więc dowiadując się o romansie żony z jej szefem, stara się wyłudzić szantażem od niego pieniądze. Oczywiście, bracia Coen wodzą widza za nos, gdyż nic nie jest pewne, a za każdym razem, kiedy wydaje się, że zaraz będziemy świadkami jakiegoś satysfakcjonującego zakończenia, następuje kolejne wydarzenie, burzące tę nadzieję.
Rok 2003 i 2004 to okres, kiedy Coenowie skoncentrowali się na realizacji dwóch komedii – Ladykillers oraz Okrucieństwo nie do przyjęcia (Intolerable cruelty). Inteligentna fabuła, w której widoczny jest styl „coenowski” to cechy obu filmów, trudno w ich przypadku mówić jednak o głębszym, filozoficznym podłożu.
Po kilku latach Joel i Ethan Coen przenieśli na ekran powieść Cormaca McCarthy’ego pod tym samym tytułem To nie jest kraj dla starych ludzi (No country for old Man). Film wszedł na ekrany w 2007 roku i odniósł duży sukces, zdobywając liczne nagrody za najlepszą reżyserię i scenariusz (w tym cztery Oscary i Złotego Lwa). W mojej pracy poświęcę więcej uwagi temu filmowi, by wykazać obecność filozofii egzystencjalnej w twórczości Coenów na jego przykładzie.
W rok później bracia powrócili do czarnej komedii filmem Tajne przez poufne (Burn after Reading). Obraz, przesączony jest klimatycznym światem Coenów, opowiada zagmatwaną historię o szpiegowskich rozgrywkach.
W 2009 roku bracia Coen nakręcili swój ostatni, jak do tej pory, obraz filmowy Poważny człowiek (A serious Man). Film jest dziełem, którego potencjał interpretacyjny jest szeroki. Według mnie, Poważny człowiek to film, w którym Coenowie pokazali swoje artystyczne mistrzostwo. Można nazwać go czarną komedią, gdyż mieści w sobie elementy zarówno dramatyczne, jak i komediowe. Obraz zawiera luźne wątki autobiograficzne twórców, ponieważ akcja filmu rozgrywa się w latach 60 ubiegłego wieku, a bohaterami są Żydzi. Na pytanie o to, czy Serious Man to film autobiograficzny, Joel Coen odpowiada: „Jest mieszanką fikcji i wszystkiego, co pamiętamy z dzieciństwa. Nasz ojciec, podobnie jak główny bohater, był wykładowcą na uniwersytecie, ale reszta historii jest wymyślona. Nie jest więc to film autobiograficzny, bardziej wariacja na temat naszej młodości i środowiska, w którym dorastaliśmy.”24
Poważny człowiek opowiada o człowieku, któremu nagle życie „wymyka się z rąk”. Larry Gopnik (Michael Stuhlbarg) – porządny, praktykujący Żyd i wykładowca fizyki – zostaje opuszczony przez żonę planującą ułożenie sobie życia z innym mężczyzną. Równocześnie jego student bezpodstawnie oskarża go o korupcję, której sam się dopuścił, a następnie zaczyna szantażować bohatera pozwem sądowym. To dwie spośród innych, niemiłych niespodzianek losu, jakich doświadcza Larry. Poważny, zarówno w swym mniemaniu, jak i działaniu fizyk, w oczach widza staje się postacią odrealnioną. Nie rozumie, dlaczego spotykają go nagle tak przykre sprawy, wciąż powtarza, że „nic nie zrobił”, dlatego nie powinno mu się przytrafiać całe to zło. Jednocześnie, w kółko powtarzając, że nic nie zrobił, faktycznie nie działa w żadnym określonym kierunku. Jest jak pyłek unoszony przez wiatr. Jego bierność wobec dziejących się wokół niego rzeczy urasta do groteskowych rozmiarów, a jedyne momenty, kiedy staje się zdolny do działania, okazują się być marzeniami sennymi bohatera. Larry poszukuje odpowiedzi na pytania o przyczynę swoich nieszczęść, pragnie zrozumieć, dlaczego doświadcza kary za „nic”. Jednak nie udaje mu się uzyskać żadnej odpowiedzi na dręczące go poczucie absurdu, w obliczu którego stanął.
Bracia Coen ukazali w Poważnym człowieku egzystencjalne poczucie zagubienia, wobec którego staje bohater. Mnożąc pytania, nie udzielają odpowiedzi, gdyż takowych brak. Czasami niezbędnym okazuje się zgoda na ten niezaprzeczalny fakt - że nie zawsze można wszystko zrozumieć. Coenowie po raz pierwszy dość jawnie moralizują w swym ostatnim filmie, czynią to jednak przejaskrawiając charakterologię postaci i stosując swój ironiczno - absurdalny styl, co pozwala na przyglądanie się ekranowym wydarzeniom z większym dystansem. Krytyka chętnie porównuje Poważnego człowieka do biblijnego Hioba, który, jak głosi napis na początku filmu – ze skromnością przyjmuje wszystko, co mu się przytrafia. Myślę, że owa bierność bohatera w każdym aspekcie jego coraz bardziej rujnującego się życia, to konsekwencja braku aktywności w życiu, na długo przed wypadkami opisanymi w filmie. W efekcie staje on w obliczu ogromu absurdu, ale nie wie jak, ani nawet, przeciwko czemu miałby się buntować.
Według mnie, ostatni w dorobku film Joela i Ethana Coenów, zawiera treści egzystencjalne. Larry Gopnik zostaje przedstawiony w tym obrazie jako istota porażona absurdem egzystencji, próbująca usilnie „chwytać” się zasad wiary, które jednak okazują się być miałkie i niesatysfakcjonujące w obliczu irracjonalnych doświadczeń bohatera. Pozostaje sam wobec niewyjaśnionych zagadek ludzkiego istnienia. Przykładem tego może być scena, gdy w swoim śnie, stojąc przy niedorzecznie ogromnej tablicy, tłumaczy zobojętniałym studentom zasadę „nieoznaczoności”, mówiąc, że: „Nigdy nie możemy wiedzieć, co się dzieje! Ale nawet jeśli nie potraficie wszystkiego rozwiązać, będziecie odpowiadać za to na egzaminie.” Słowa, które istnieją w podświadomości Larry’ego, noszą ciężar filozofii egzystencjalnej, mówiącej, iż nigdy nie pojmie człowiek zjawisk tego świata, wydarzeń kierujących jego życiem i przypadku, który nieraz decyduje o dalszych losach. Ale pomimo tego, człowiek jest skonfrontowany z wszechobecną odpowiedzialnością za swoje czyny, i mimo tego, iż nie rozumie zasad kierujących życiem, ani nie ma pewności, czy postępuje źle, czy dobrze, zawsze i nieuniknienie będzie ponosił konsekwencje swych czynów – tak, jak na egzaminie. Łatwo wysnuć z Poważnego człowieka filmu przesłanie, że świat po prostu nie ma takiego sensu, jaki każdy z nas pragnął znać, a w każdym razie brak mu ustalonego porządku. To my tworzymy porządek, na własne potrzeby, po to by stając sam na sam z niewiadomą i absurdem, móc nadal istnieć i tworzyć swój własny, codzienny świat.
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.